Mając lat bodajże trzy i pół zorientowałam się, że ludzie komunikują się nie tylko mową, którą już wówczas dość dobrze opanowałam. Osiągnąwszy sędziwy wiek lat czterech postanowiłam zgłębić te znaki tajemne. Poszło dość szybko - prawie samodzielnie rozgryzłam skomplikowany szyfr i nagle, omijając etap literowania czy sylabizowania, przeczytałam numer "Świerszczyka".