Z dziwnych powodów, niektórzy mają problem ze zrozumieniem tego, że "praca z domu" nie jest równoznaczna z całodziennym lenistwem, spotykaniem się ze znajomymi, czy masą czasu na gotowanie, sprzątanie, zakupy i Bóg wie co jeszcze.
Wciąż spotykam osoby, które uważają, że praca z domu to praktycznie długoterminowy, pełnopłatny urlop. Dlaczego?