środa, 3 września 2014

Nie jestem dobra w blogi

Mam jednego stałego czytelnika - i choć nie jest to moja Mama, bo moja Mama czasami nie do końca wie, co to hiperłącze w mailu, który ode mnie dostanie z dalekiej Malty, i po co w nie klikać, to musisz przyznać, że nie jest to sukces.

Napisałam przez równo rok dokładnie siedem postów - no, ten będzie ósmy - z czego cztery ujrzały już światło dzienne.

Nie jestem dobra w blogi.

Zdecydowanie wolę czytać niż pisać, szczególnie jak chodzi o content internetowy. O ile nikt mi za to nie płaci, poza momentami nieoczekiwanej motywacji (jak ten teraz) nie zbiorę się w sobie do stworzenia tekstu.

Bo po co?

Po co mam pisać regularnie? Dla mojego jednego czytelnika, który już chyba się poddał i nawet tu nie zagląda? Dla jakiejś idei samorealizacji przez pracę twórczą, której po roku nie usuwam raczej z sentymentu niż dumy?

Pisać owszem, lubię, i zgodnie z poprzednim postem wciąż marzy mi się bycie autorem książki. Ale pisanie regularnie, w jednym tonie i stylu, dla jednego źródła? Niekoniecznie. Bo to nie moda na blogowanie ani chęć monetyzacji ma mnie motywować - bo i co monetyzować przy takiej ilości treści i wyświetleń, i po co pisać dla samego tworzenia treści, jak już niejeden Paulo Coelho po tym świecie chodzi?

Dlatego nie będzie regularności. Nie będzie wpisu codziennie, co środę, co miesiąc. Będzie wpis jak będzie inspiracja, lub ciekawa historia, lub jak się uprę, że coś powiem czy opowiem - jak dziś.

Bo to zupełny przypadek, że rocznica. Serio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Idźcie i wypowiadajcie się! Jeśli chcecie. Bo jak nie, to nie.